Zawsze ten sam problem - jakie wycieraczki kupić do auta? Wiadomo, że nic nie zastąpi tego zestawu startowego jaki montują w nowym samochodzie - takie są nie do zajechania praktycznie. U mnie dwa lata i żadnych problemów, niestety zaczęły nieco mazać i nie pomaga przecieranie szmatką, papierem, chuchanie, plucie czy proszenie. Czas je wymienić. Niestety nawet w ASO sprzedają jedynie Bosha lub Valeo, a to już nie jest to samo.
No i mam dylemat. Są dwie szkoły kupowania wycieraczek. Jedna mówi o tym, żeby kupować porządne - kiedyś kupiłem Valeo za 160zł komplet i powiem szczerze, że się zawiodłem, nie trzymały na bokach i tyle. Nigdy więcej nie kupię wycieraczek "banan" - tych płaskich.
Mam teraz okazję kupić Bosh AeroTwin za 93zł, ale raczej nie skorzystam.
Druga szkoła mówi o tym, żeby kupować tańsze, ale często. Coś w tym jest, bo w aucie mojej Żony w zeszłym roku kupiłem wycieraczki za 12zł sztuka i dobrze działają do dziś :-D Jak zaczną mazać to kupie kolejne.
Ja do mojego auta postanowiłem kupić wycieraczki hybrydowe - czyli takie, jak te fabryczne. Nie wiem jak będzie z ich jakością, bo zamówiłem na Allegro za 58zł z przesyłką. Cena nie wróży dobrze, ale producent zapewnia, że są wysokiej jakości. Okaże się - w najgorszym wypadku niewiele stracę. Nawet jak będę musiał je wymienić na wiosnę, to i tak wyjdę dopiero na to co wydałbym za Bosha, bez gwarancji, że będę zadowolony. Tym bardziej, że na Ceneo w opiniach o tych AeroTwin są tez wpisy o wywaleniu 100zł w błoto - w co wierzę, po tym jak kupiłem tamte Valeo. Zobaczymy jak będzie. Trochę ich poużywam i napiszę, czy warto eksperymentować z tanimi wycieraczkami.
Komentarze
Prześlij komentarz